Ja zaczynałem od 8 bitowców.

Najpierw był czasem pożyczany od Taty z pracy Amstrad 6128 - bardzo fajny komp z FDD i kolorowym monitorem, z tego co pamiętam nawet pisałem na nim jakieś programy, choć największą popularnością cieszyła się gra "Fruity Frank", oraz jakieś wyścigi (nie pamiętam nazwy) i gierka w której się uciekało z więzienia. To był koniec lat 80.

Na przełomie lat 80/90 udało się zakupić cud techniki jak na polskie warunki C64E z magnetofonem. Również tak jak Konku turbo wgrywane z kasety, choć dość szybko dokupiłem BlackBox`a - nie pamiętam intra, ale pamiętam, że miał fajne rozszerzenia do BASIC`a - można było łatwo pisać całkiem fajne programy;-)

Później chyba w 1991 pojawiła się Amiga 500 którą udało się po ciążkach bojach z rodzicami rozszerzyć do 1MB, a w 1993 wymienić na Amigę 1200 z dyskiem o zawrotnej pojemności 210MB. Niestety w tym przypadku negocjacje z rodzicami nie zaowocowały sukcesem i nie udało się Amigi rozszerzyć o wymarzoną kartę Elbox1200/4 nie mówiąc nawet o jakiejś dopałce.

W 1995 z racji pójścia do ogólniaka do klasy o profilu informatycznym "potrzebny był prawdziwy komputer do nauki", Amiga 1200 została wymieniona na Pentium 60 ze zdolnością do dzielenia przez 0 (w końcu jak nauka to nauka;-) ), 4MB RAM i czarno biały monitor. "Nauka" co prawda poszła w las, ale Commanche, Descent i chyba przede wszystkim DOOM robiły wrażenie;-)