Ja gram w Doom Eternal oraz Ori and the Will of Wisps. Dwie skrajnie różne gry, choć łączy je fakt, że obie są doskonałe.

Niestety z wiekiem nasila mi się choroba gracza. 3 lata temu wielogodzinne sesje w Doom 2016 nie były dla mnie żadnym problemem, a teraz mogę pograć max 1 godzinę zanim zacznie mi się robić niedobrze. Szkoda, bo gra jest epicka i eksterminacja potworów sprawia mi dokładnie tak samo dużo frajdy jak wcześniej w Doom 2016 oraz dwóch pierwszych częściach Dooma. System ulepszeń - zgodnie z tym na co narzekają w recenzjach - jest przesadnie złożony i ja nie do końca go jeszcze czuję po paru poziomach. Są ulepszenia umiejętności, broni, ulepszenia ulepszeń, power-upy... Trochę za dużo tego.

Całe szczęście, granie w Ori nie przysparza mi problemów. Przez około 8h gry znalazłem kilka bugów, parę razy musiałem popełnić samobójstwo bo np zacinał się przeciwnik który blokował przejście do dalszego etapu gry. Reszta to same plusy, analogicznie do poprzedniej części - wspanialy, kolorowy świat, wymagająca i dająca dużo satysfakcji rozgrywka.

Poprzednie części obu gier również przechodziłem w tym samym czasie. Gram już bardzo mało we współczesne gry (jakiekolwiek gry w sumie), ale tym dwóm zdecydowanie warto poświęcić czas.