Dzisiaj odnośnikiem jest skala A+. Pomiędzy tą skalą, a skalą a+++ jest maksymalnie 10% różnicy w koszcie pracy. Jest to niewspółmierne w praktyce do różnicy w cenie, ale współmiernie idą: skomplikowanie urządzenia, koszt napraw i nietrwałość rozwiązań energooszczędnych, niestety.
Chłodziarko zamrażarki NoFrost żrą od pierona więcej prądu, gdyż dochodzi grzałka 200W włączająca się co noc w celu odmrożenia parownika.
Ale 210 a 300kWh rocznie to jest żadna różnica w rachunku-50zl/rok. A koszt takiego urzadzenia jest wyższy o kilkaset zl i stopień skomplikowania też jest wyższy, a co za tym idzie i awaryjności.
Ja to mówię prywatnie, bo to jest niezgodne z poprawnością ekologiczną, biznesową i polityczną też.

Należy pamiętać o warunkach pomiaru dla etykiet energetycznych: temp otoczenia 20stC, urządzenie otwierane 6x razy na dobę, na łączny czas 6 minut....
Jak potem w trakcie eksploatacji takie urządzenie A+++ czy A++ dobije na 110% procent opisanego żużycia to jest super, bo z reguły to wszystko ciągnie więcej o jakieś 30%. A im wyższa klasa tym jest gorzej w praktyce.


Na pewno nie kupowałbym zabudowanej chłodz-zamraż. Wolnostojące, wys 2m, NoFrost np : KGN39KL35. Cena poniżej 2tys, A++, normalne uchwyty na drzwiach(jak nie ma, a są jakieś wnęki do otwierania to ludzie otwierają za co złapią i pękają w skutku uszczelki)