Ja z Norton Commandera, czy Volkov Commandera korzystam tylko pod DOSem, pod linuksem sporadycznie z mc, bo bash to potęga ;) Wychowałem się na książce "Petera Nortona przewodnik po UNIXie" i najbardziej lubię konsolę tekstową. Dlatego chyba takim sentymentem darzę DOSa czy CP/M, a jakiekolwiek graficzno/myszowe GUI uważam za przerost formy. Terminal pod linuksem, terminal pod uniksem, terminal pod MacOS, a Windows to bootstrap do gier więc jakoś sobie kliknę w ikonę quake'a (ale pod linuksem uruchamiam go "z palca").
Co do nazw plików to unix i linux zawsze mnie rozpieszczał, nie muszę tam używać cudzysłowów (znaki specjalne, w tym spację zastępuje backslash+znak, działa też bez problemu uzupełnianie Tabem).
Co do cytowania to nienawidzę odpowiadania nad cytatem - to nielogiczne. Ale dostosowuję się do konwencji i nie walczę z wiatrakami. Sygnatury mam wyłącznie tekstowe, oddzielone prawilnym "-- ", z wyjątkiem służbowego exchange'a, który dodaje zunifikowaną sygnaturę. Na szczęście zdecydowana większość współczesnych klientów poczty rozpoznaje oznaczoną w ten sposób sygnaturę. Niestety większość używa proporcjonalnej czcionki i moje stare sigi z ascii-artami się rozjeżdżają.