Witam,

Z retro styknąłem się tak poważniej jakieś półtora roku temu, a zaczęło się od tego, że w okolicy były zbiórki elektrośmieci i to mnie sprowokowało do robienia porządków w szafach bo zawsze coś tam rzucę w kont jak nie można do kosza na śmieci, w założeniach wyniosę później, ale to później jest jak już brakuje miejsca. Znalazłem pozostałości po starych kompach, ale mam tak, że nawet jak przygotowuję do wyrzucenia to jeszcze raz dla pewności się zastanowię czy na pewno. Zacząłem oglądać stare procesory typu P3, poparzyłem czy może ma jakąś wartość czy kosz, ale jakieś zainteresowanie na alle było, popatrzyłe, na yt na filmy no graty zostały.

Od tamtego czasu nie ma miesiąca, żebym kilku rzeczy nie dokupił, czasem jest tak, że to co kupiłem w zestawie przegrzebie i powyprzedaje to co mi jest niepotrzebne, czasem po prostu kupuję, często zdarza się tak, że po przegrzebaniu i odsprzedaży niepotrzebnego wychodzę na zero albo jakiś drobny procent na plus lub minus, czasem po prostu kupię za 100% i niczego nie rozkompletuję.

Ale ogólnie wychodzi to tak, że staram się to wszystko tak zorganizować, żeby mocno nie dokładać do "nowego" hobby, bo mam wrażenie, że już teraz nad tym czasami nie mam kontroli, a jakbym się nie pilnował to mam wrażenie, że było by jeszcze gorzej

Nie zagłębiam się w jakieś ścisłe rachunki, ale na oko wychodzi, że miesięcznie przychodzi do mnie sprzęt za średnio 500, po przegrzebaniu czasem mam z tego 10zł zarobku i graty, czasem -200.

Plus jest taki, że jak mnie naszło na papierosy to dzięki retro (prawie) rzuciłem bo zdarza mi się jeszcze raz na jakiś czas zakurzyć, ale nie co dziennie, ale z drugiej strony wyrobiłem sobie nawyk - a to może zamiast petów to zobaczę co jest dziś do kupienia w retro, z jednego nałogu w drugi

A z retro jest o tyle gorzej, że poszukiwania wymagają regularnego monitorowania co jest wkręcające, a jak już coś się znajdzie to nie ma czasu na namyślanie, bo później już nie będzie.

A jak to  u Was wygląda?