Składam maszynę na zlot... ASUS K7M, Athlon 1GHz, 384MB RAM, itd

Płyta zawsze działała idealnie, była bardzo stabilna. Przez ostatnie ~10 (?) lat leżała w pudełku. Wcześniej działała bez problemów.

Natomiast dzisiaj po zmontowaniu (testowane na dwóch zasilaczach) niestety zachowuje się dziwnie.

- Hardware Monitor w BIOSie nie pokazuje temperatury CPU (pokazuje 0*C) - nie wiem czy kiedykolwiek pokazywał.
- Pokazuje/niepokazuje obroty wiatraków (chwilę pokazuje, chwilę nie), przy czym znalazłem wiatrak, który pokazuje cały czas.
- VCore w Hardware Monitorze lata sobie radośnie między 1,7V a 2,0V...
- Włącza się dźwięk 'syreny alarmowej' (możliwe, że związane z wiatrakami, ale nie mam pewności, często jest to takie trochę przerywane).
- No i główna atrakcja wieczoru - ostatecznie komputer umiera - robi freeza, a po reboocie już się nie podnosi... co prawda cośtam POSTuje, ale ekran się nie włącza. Jak odczekam kilka-kilkanaście minut, to mogę go ponownie włączyć i chwilę działa, po czym historia się powtarza.

Dławiki w sekcji zasilania robią się bardzo gorące (parzą).
Generalnie z wsadzonym CPU płyta piszczy... w zasadzie to sekcja zasilania piszczy (taki dość głośny coil whine). Wcześniej raczej napewno tego nie robiła - teraz zwróciło to od razu moją uwagę...
Regulatory napięcia są umiarkowanie ciepłe.
CPU jest umiarkowanie ciepły.

Objawy są bardziej nasilone na Athlonie 1GHz, na Athlonie 600MHz mniej (tzn. dłużej trwa zanim się zaczną).

Natomiast dopóki działa, to działa normalnie (szczególnie na 600MHz - ładuje system, nie ma jakichś BSODów itp)...

Co obstawiacie? Recap? Kondensatory wizualnie wyglądają bdb...