Polskie forum 3dfx
Retro Computers >> Ogólne >> RetroSchmerz - ból istnienia, płacz, łzy, tęsk
http://3dfx.pl/cgi-bin/yabb2/YaBB.pl?num=1574699320;post=74

Message started by kacper987204 on 22. Nov 2019 at 03:52

Title: Re: RetroSchmerz - ból istnienia, płacz, łzy, tęsk
Post by forteller on 06. Jan 2020 at 14:07
Dzień dobry szanowni użytkownicy tego forum! Na wstępie chciałbym napisać, że opisana poniżej sytuacja jest wynikiem wielomiesięcznej walki z zestawem komputerowym, który posiadam; problemy o których zaraz przeczytacie mogą Was zaskoczyć, ale nie muszą. Mnie zaskoczyły! Okazuje się, że moje doświadczenie z maszynami wyposażonymi w Socket 7 oraz sloty ISA i karty non-Plug-and-Play ciągle nie jest wystarczające, ale przeczytacie o tym w poniższych akapitach.

Zaczęło się od tego, że zaobserwowałem nieco niższą niż oczekiwaną wydajność mojego zestawu na K6-III+, brakowało mi jakieś 15% szybkości w stosunku do tego co powinienem widzieć, więc jeszcze nie koniec świata, lecz wzbudziło to mój niepokój. Postanowiłem poeksperymentować – BIOS był już wcześniej ustawiony na możliwie najszybsze ustawienia, więc należało szukać gdzie indziej. Okazało się, iż wyciągnięcie wszystkich kart rozszerzeń pomogło podnieść wydajność, podobnie było z ograniczeniem pamięci RAM do 64MB z 256MB. Wtedy okazało się, że szybkość jest taka jak należy, więc zacząłem po kolei montować karty rozszerzeń, aby zdiagnozować co jest przyczyną. Tutaj pierwsze zaskoczenie! Każda karta rozszerzeń to około 0,5FPS mniej w MDK2! Nieważne czy to karta sieciowa, czy karta USB2.0!

Eksperymenty te zbiegły się w czasie z odpalaniem gry o wdzięcznym tytule FAKK2. Wszystko było w porządku do momentu, gdy nie rozpoczęła się rozgrywka. Pojawiły się ogromne przycięcia, aż w końcu gra zupełnie zamarła! Okazało się, że 64MB pamięci które zostawiłem jest niewystarczające dla tego katorżniczego tytułu opartego na silniku Quake 3! Postanowiłem wtedy twardo zresetować komputer i wtedy dopiero się zaczęło! Komputer przestał się włączać! W trakcie ładowania systemu Windows następował restart!

Był płacz, było zgrzytanie zębów, były również epitety! Po wielu godzinach eksperymentów okazało się, że nie mogę mieć jednocześnie włączonego jakiegokolwiek kontrolera USB (niezależnie czy wbudowanego w płytę główną, czy tego na PCI) oraz włożonej karty sieciowej. Jakiejkolwiek! Intel, Realtek, 3Com – bez znaczenia! Cóż za draka powiecie, dla mnie też niepojęte! Próbowałem żonglować ustawieniami zasobów komputera, resetować BIOS, rezerwować różne przerwania, włączać obsługę Plug and Play w BIOSie – nic!

Zrezygnowany zostawiłem ten komputer z zamysłem, że kiedyś przeprowadzę format całego dysku i postawię system na nowo. Miesiące mijały bez celu na rozważaniach jak przeprowadzić to w jak najlepszy sposób. Drodzy użytkownicy, musicie wiedzieć, że jest to najbardziej dopieszczony przeze mnie komputer. Poprawna konfiguracja zarówno części DOSowej jak i Windows 98 była efektem wielu dni spędzonych na eksperymentach tak aby wszystko działało jednocześnie, bez konieczności wyłączania jakichkolwiek urządzeń. Po tak długim okresie oczekiwania nastał czas! Zdecydowałem się wykonać kopię zapasową całego dysku program Acronis True Image. Tutaj nastąpiło ponowne potknięcie! Rzeczone oprogramowanie od dłuższego czasu wymaga rozszerzeń PAE oraz instrukcji cmov! Co robić zapytacie – ja postanowiłem eksperymentować z coraz starszymi wersjami. TI2010 raportował już brak jedynie cmov, więc postanowiłem umieścić w płycie głównej procesor marki Intel – Pentium MMX 200. Jakież było moje zaskoczenie, gdy ten procesor również okazał się nie obsługiwać wymaganego zestawu instrukcji. Co za szmelc! Do tego tak wolno działa!

Myślałem że to już koniec, moja ścieżka została zamknięta. Nie ma możliwości naprawy, trzeba zrezygnować ze swojego ulubionego zestawu. Popadłem w depresję, przestałem wchodzić na forum, wychodzić z domu, odzywać się do dziewczyny. Znajomi pytali, czy wszystko jest w porządku, a ja nie mogłem przestać powtarzać – ACRONIS! Nikt mnie nie rozumiał!

Lecz nie! Udało mi się uruchomić Acronisa 9! Ruszyłem z kopyta i zacząłem od sklonowania dysku na inny o większej pojemności, a następnie kopię tego dysku zapisałem w formie plików na tym mniejszym (bo kurna przezorny zawsze ubezpieczony. Najlepiej trzy razy). Po tych wszystkich zabawach (które trwały zastraszająco długo, bo to Pentium MMX 200. Nawet nie wiecie jak wolny jest to procesor!), postanowiłem włożyć z powrotem K6-III. Nie działa!

Sprawdzam zworki oraz dip-switche, przeganiam kota, wyciągam karty rozszerzeń. Nic! Gdy w końcu okazało się, że winny był kiepski kontakt w złączu DIMM na jedynej kości (ostatecznie 128MB), komputer uruchomił się już normalnie, lecz zresetował się BIOS. Zapominając już dawno o problemach z USB, włączyłem Windows 98 i tutaj niespodzianka! Kontroler został ponownie wykryty! Zachęcony tym przychylnym zachowaniem bezdusznej blaszanej puszki, postanowiłem włożyć kartę USB2.0, którą wyciągnąłem parę miesięcy temu z komputera! Działa!

Proszę Państwa, to jest hit! Sytuacja jest niesłychana, takiego mam na gębie banana! Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Boje się włączać komputer! Jak sami widzicie, targają mną sprzeczne emocje! To jest problem. To jest ból. To jest retroschmerz^2(TM).

Polskie forum 3dfx » Powered by YaBB 2.7.00!
YaBB Forum Software © 2000-2024. All Rights Reserved.