Mój obecny projekt - wzmacniacz z dodatkowymi wejściami na gitary. Ma zastąpić archaiczną "mini-wieżę" Sony nieustannie kopaną pod biurkiem. Dobrze mi ona służy już od wielu lat, ale ciągłe zerowanie equalizera jest dość nużące, a mój sprzęt będzie się mieścił na półce w biurku oraz oferował unikalne możliwości dostosowane do domowego nagrywania bez ponoszenia wysokich kosztów profesjonalnego equipmentu. No i w końcu wylutowane 20 lat temu części z rupieci muszą się w końcu na coś przydać. Tak samo jak ten kilogram cyny, który kupiłem jeszcze uczęszczając do gimnazjum...
Prawie wszystkie materiały pochodzą z odzysku, lub odrzutów produkcyjnych/części wypadających z taśmy w fabryce, których nie opłaca się ręcznie umieszczać i normalnie idą do śmietnika. Jedyne elementy, które musiałem zakupić to potencjometry, kwadratowe LEDy, gniazda jack oraz tranzystory mocy BD239 i BD240.
Do montażu modułu zasilającego użyłem dwóch zasilaczy po routerach BT Infinity (12V 1A). Ze względu na zupełnie nierozbieralną konstrukcję nie byłem pewien co do jakości ich stabilizacji napięcia, więc zbudowałem drugi stopień stabilizacji bazując na regulatorach 7805 podbijając lekko napięcie wyjściowe diodami na pinie masy. Dorzuciłem jeszcze wskaźniki przeciążenia - tranzystor PNP zapala czerwoną diodę LED kiedy napięcie wejścia stabilizatora spada poniżej 8.6V. Zasilacz ostatecznie dostarcza napięcia pozytywne i negatywne 5.7V i natężenie do 2A.
Niestety tak niewielkie napięcie zasilania ogranicza znacznie moc wzmacniacza. Podliczając wszystkie spadki napięcia na przedwzmacniaczu, maksymalna moc na kanał to jakieś 3/4 W. Brzmi dosyć kiepsko (tzn moc nie jest imponująca, bo brzmienie jest znakomite), ale w rzeczywistości w sam raz wystarcza, by wypełnić dźwiękiem salon - dzieci nawet zatykają uszy, ale sąsiadom życia nie uprzykrzysz
Dobrą stroną jest fakt, że końcówki mocy nie wymagają radiatorów, oraz możliwość zasilania z baterii przez dłuższy czas (jeśli kiedyś mi się zachce).
Wzmacniacz jest ciągle w budowie, ostatnio ukończyłem główną linię - test wypadł pomyślnie
Teraz już z górki - pozostaje pododawać takie bajery jak wejścia gitarowe, wyjścia do nagrywania i na słuchawki, wyłącznik głośników i lapmki. I zbudować obudowę na sam koniec