Skoro powstał tutaj taki dział, to skopiuję coś co opisałem kiedyś na elektrodzie ale jakoś za bardzo nikt tam nie odpisywał
Chciałbym wykonać zasilacz DC12V -> AT - do 386, 486 lub P1, który będzie miał miniaturowe wymiary i da mi absolutną gwarancję, że nie spali mi komputera. Chcę mieć konstrukcję, której będę mógł bardziej zaufać niż fabrycznemu zasilaczowi.
Cały komp 486 pobiera koło 20 wat, Pentium 1 z Voodoo pewnie w porywach 60 W. Chcę zbudować mały komputer, w stylu ITX więc nie będzie tutaj oczywiście prądożernych napędów, tylko takie laptopowe i karta CF. Wymagane są linie +12V, +5V, -12V, -5V. Udało mi się już "na pająka" wykonać prosty zasilacz, który mieści się w pudełku 8x5x4 cm, trzeba to tylko dopracować (nie było tam elementów zabezpieczających - ale działał).
Załączam schemat tego, co aktualnie chciałbym wykonać.
Wszystko zaczyna się od doprowadzenia napięcia 12V z zewnętrznego zasilacza impulsowego. Do linii 12V jest podłączony stabilizator 7805, który zasila ATtiny13, kontrolujące pracę urządzenia. Mamy też przekaźnik, który jest normalnie zwarty, oraz drugi przekaźnik, który jest normalnie otwarty i jest podłączony do przycisku, którym będziemy włączali komputer.
Po zwarciu przekaźnika K2 do gotowego moduł przetwornicy XL4005 5A lub XL4016 8A dochodzi napięcie 12V i wychodzi 5V. Sama linia 12V również idzie dalej do wtyczki zasilającej. Pod 12V jest również podłączony cały moduł przetwornicy na MC34063 (zrobiony wg.
(You need to Login or Register to view media files and links), z której wychodzi -17V. -17V dalej idzie do LM7912 i LM7905 - które, mimo strat energii, zapewniają stabilne i bezpieczne linie -12V i -5V (nie potrzeba tam dużego prądu).
W międzyczasie ATtiny13 czuwa i gdy wykrywa pojawienie się +5V odczeka ok. 300 milisekund i wyśle sygnał POWER_GOOD, który spowoduje uaktywnienie się płyty głównej komputera.
Jako zabezpieczenie wykorzystany jest tutaj układ Crowbar z tyrystorem i bezpiecznikiem. Odpowiednio dobrane diody zenera są podłączone do linii +12V i +5V i gdy nastąpi nieoczekiwany wzrost napięcia, bezpiecznik zostanie przepalony.
Ponadto wzrost napięcia jednocześnie wywoła w ATtiny13 procedurę, która będzie polegała na niezwłocznym rozwarciu przekaźnika K1 - wprawdzie opóźnienie wyniesie pewnie około 20 milisekund i dużo wcześniej powinien zadziałać tyrystor, jednak ma to być taka "ostatnia deska ratunku" - a ponadto zapobiegnie ewentualnemu smażeniu się całego zasilacza.
Tak wygląda przykładowa przetwornica której chciałbym tutaj użyć:
(You need to Login or Register to view media files and links) No i co o tym sądzicie? Czy ma szansę to być faktycznie ultra-bezpieczne? Może ten mikrokontroler jest trochę na wyrost, ale jest tani; i chcę zrobić porządną linię power good a nie tylko taką zmostkowaną z +5V. Jestem amatorem więc trudno mi się samemu odnieść do swoich pomysłów. Inne rozwiązanie to byłoby wykorzystać zasilacz w stylu pico-psu z adapterem AT, byłoby to nawet mniejsze, ale zastanawiam się czy są tam jakiekolwiek zabezpieczenia. Teoretycznie tyrystor w razie skoku napięcia odpali bezpiecznik, a zwykły zasilacz z przetwornicą impulsową może puścić za duże napięcie gdy coś tam się rozstroi i będzie niefajnie.