Ogólnie moje podchody do 486 cały czas są nieudane....
Czekając na Dallasa do Biostara, dorwałam w międzyczasie inną płytę. Wygląda pięknie, nówka sztuka: M-Tech R418.
Odpalam i tu się zaczynają schody. Czasem zwis na początku bootowania z FDD. Czasem zbootuje do końca dyskietki i zwis. Przy HDD to samo. Ogonie płyta nie jest w stanie chodzić na moje oko dłużej niż minutę
Cache wymienione, konfiguracja zworek sprawdzona kilkakrotnie, FDD wymienione, HDD, procesor także. Testowane na grafice ISA i PCI, zasilacz wymieniony. Testowane z wyłączonym cache, z różnymi konfiguracjami RAM...
Do testów nie ma włożone nic prócz grafiki.
Zostały tylko trzy rzeczy które mogą powodować takie zachowanie:
1. Klawiatura
2. Płyta jest zjebana
3. Niekorzystne żyły wodne pod domem
Już sam nie wiem. Wymiękłem dzisiaj.
Idę spać. Już wiem dlaczego sprawne sprzęty tyle kosztują