Nie ujmujac wiedzy i doswiadczeniu komentujacych jak i autora, wsadze kij w mrowisko i podsumuje ten projekt 1 slowem: bullshit.
Dlugo sie zbieralem aby napisac ten text, zanim jeszcze laskawie admin zatwierdzil moje konto na tym forum. Ale po prostu nie wytrzymalem, bo pewne rzeczy trzeba pietnowac. Prosze nie traktowac tego wpisu jako ataku na kogos, ani jak tego goscia od papierosa elektronicznego z mema z elektrody, bo jestem daleki od takich wnioskow, a wiedze czerpie glownie z wlasnego doswiadczenia. Dlatego tez, jak widze takie kwiatki, to sie po prostu gotuje. Kubel wody na leb autora tego "czegos", ponizej konkrety.
Po pierwsze, to ten schemat zaklada uzywanie zew. modulow do stabilizacji napiec, kazdy wspolczesny modul posiada juz wlasne zabezpieczenia przed zwarciami, over/under voltage itp.
Ten schemat skupia sie tylko na zabezpieczeniach przez over voltage, under voltage zrealizowany jako 5 bezpiecznikow - napiecie spada, prad sie zwieksza, bezpiecznik sie pali, const R=U/I. Do tego w idotycznych miejscach np. pomiedzy stabilizatorem -15V a -12V... Rly? W XXI wieku mamy juz takie zajebiste mosfety ktore przepychaja 100A na poziomie miliomow, idealnie sie nadaja do wl/wyl poszczegolnych linii.
Arduino, kuzwa sterownik do tyrystora ktory ma przepalac bezpiecznik, geniale rozwiazanie... Juz bys tam przekaznik wsadzil i diode led jako error. A tak to za kazdym razem jak cos nie tak z napieciem, to wymieniamy bezpiecznik jak w latach 80' w koncowkach mocy we wzmacniaczach audio po zwarciu kabli glosnikowych.
Monitoring napiec: 5V i 12V, co z -5V i -12V? I znow, co z tolerancja +-5% i dektekcja?
Kondensatory i ich napiecia, 36V? Rly? Mamy na zamowienie od szejka arabskiego sciagac? Nominalne wartosci to sa 10, 16, 25, 40, 63V itd. Zbiezne do szeregu E6 jak pamietam. Poza tym kto uzywa 36V na linii 12V?, 16V starczy a na 5V - 6.3V, 10V max.
Wyjscia napiec: brak duzych elektrolitow rzedu 1000uF+ na wyjsciach, brak "szybkich" odsprzegaczy 10u/100nF na poszczegolnych liniach. nie uwzglednione spadki napiec na diodach wyjsciowych.
Napiecie wejsciowe/zasilajace, zakres 15-24V. Czemu tak? Po to aby aby uzyc zasilacza od laptopa 19V? Bo chyba nie do car-audio, gdzie napiecie jest na poziomie 12-15V. Bezuzyteczny crap.
Diody zenera, shottky'iego i podwojne, tego sie uzywa do niwelowania zaklocen ESD, gdzie moga wystepowac przepiecia/piki, na stykach interfejsow/zlaczy zew. W zamknietym ukladzie to sie nie dzieje. Przerost formy nad trescia.
Schemat: zle narysowany, niejasny, linia GND nieczytelna.
Podsumowujac, caly ten "konwerter" czy tez "pseudo zasilacz" dziala jako przepalacz bezpiecznika sterowany arduino i jest to jakies nieporozumenie. Total trash.
Proponuje 2 opcje:
A. Zdobycie schematu pico psu i zrobienie klona z odpowiednim "zapasem" mocy,
B. Kupienie/zbudowanie przetwornicy step-up 12-20V -> 230V i uzycie jakiegos miniaturowego zasilacza od PC, np. Flex ATX, ktory posiada juz wszytskie zabezpieczenia i ktory zostal zaprojektowany przez bande inzynierow co ogarniaja temat
Mam wrazenie, ze jednak autor sobie zrobil po prostu beke z tego watku, albo jakis profesorek z elektroniki robi testy na studentach