Jaka kość biosu? Jeśli mam to wypalę i wrzjcę do tej budy, z którą nie mam czasu się na pocztę wybrać... W poniedziałek wyślę.

Chodzi mi o to jaki Flash. Jakiś standardowy 29C256 czy coś pokrewnego? O, widzę na fotce Zaraz sprawdzę.

No nie mam takiego - to flash z bootblokiem, który można zabezpieczyć elektrycznie przed zapisem. W sumie dziwne jak mogłeś to uwalić - boot block zabezpieczony przed zapisem jest właśnie po to, żeby w razie czego dało się wgrać nowy bios z dyskietki startowej (taka namiastka Dual Biosu). Prawdopodobnie kość poszła się walić, a kupić toto raczej trudno, nawet wszystkomający żółci koledzy nie mają, a jak mają to w obudowie QFP.
Jakby co to mój programator da radę.

Ta cyferka może oznaczać wielkość ROMu. Jeśli ten, który będziesz programował to 2 Mbit, to wrzuć wsad do dolnej połówki, odegnij najstarszą linię adresową i zewrzyj do GND, albo do górnej połówki, i wtedy najstarszą linię przez rezystor np. 4k7 podciągnij do Vcc.

Kolega porównał 'wsad' tego flasha z binem z którego programowałem i wyszło, że są identyczne... wgrał od nowa bina, którego teoretycznie z tego co pamiętam płyta miała wcześniej. "Wypalił" mi też zamiennik z innym binem… jeśli nie zadziała, to znaczy, że coś innego padło w tej płycie...

A Pan benjamin1001 czy jakoś tak, który mi sprzedał w odstępie miesiąca tego niesprawnego PR133 i PR166 który okazał się być PR133 mętnie tłumaczy się w dyskusji, że to procesory kolekcjonerskie dla kolekcjonerów i nie do używania i że może piszę nieprawdę bo jak to w ogóle ma być, że komputer rozpoznaje inny procesor niż napis na obudowie procesora, a tak w ogóle to on się nie zna i nie wie jak sprawdzić bo to stare (no tak, tylko sprzedawał je w elektronice, a nie w kolekcjach i nie pisał, że nie były testowane albo że sprzedaje jako niesprawne).

Procesor to jednak nie szlif - jednak prawilny PR166. Lucky Star którego kupiłem ma 'luźne' zworki od mnożnika, czego wcześniej nie zauważyłem - dziś przez przypadek dotknąłem je podczas pracy i sprawa się wyjaśniła. Zaktualizowałem też bez problemu BIOS. Biny, które znalazłem w necie rzekomo do tej płyty - najwyraźniej były do innej płyty do tego ten, którego załadowałem mogłem programować nie tym flasherem co trzeba (choć to raczej bez wielkiej różnicy jak pokazała weryfikacja zawartości flasha na programatorze). Pytanie jednak dlaczego ten K5 PR133 dawał niepokojące efekty, a dziś działał OK i testy przechodził poprawnie (z resztą dzisiaj też raz mi wyskoczył błąd testowania pamięci przez himem.sys) skoro dla tego procesora akurat zworki ustawiania mnożnika można zdjąć w ogóle (obie mają być rozłączone).

Pan z Allegro już przeproszony, bo K5 PR133 jednak wg mnie jest sprawny a PR166 to PR166.

Niemniej jednak Pan benjamin1110 okazał się być niezbyt miłym jegomościem... (no Janusz handlu elektrozłomem ). Lepiej wie co powinienem z zakupionymi od niego częściami robić, a opis kolekcjonerski jest dla niego równoznaczny z tym, że procesor jest niesprawny i tylko do prezentowania w gablocie (pewnie najlepiej w muzeum) (Napisałem mu o testach na innej płycie, bo już nie chciało mi się wnikać w detale i tak by nie skumał).
Poczytajcie sobie z resztą.

sajmon wrote on 09. Dec 2018 at 23:59:


Nie oznaczył jako 'nietestowane' czy niesprawne... procesory w dziale z elektroniką (podzespoły komputerowe) a nie w kolekcjach... ja nie mam ochoty ani nie muszę się zastanawiać nad tym co poeta ma na myśli pisząc kolekcjonerski. Dla mnie CPU niesprawny nadaje się na odzysk złota i tam właśnie trafia. Sprzedawcy muszą nauczyć się ponosić odpowiedzialność za to czym handlują. Jeśli nie potrafi przetestować, to niech sprzedaje jako uszkodzony i o tym jasno pisze.
Jak widzisz sprawę wyjaśniłem i upewniłem się przed wystawieniem komentarza co jest grane...

PS: Bardziej mnie te tłumaczenia o kolekcjonowaniu CPU wpieniły niż to że procesor miałby być niesprawny. No znawca kolekcjonerów sprzętu komputerowego 

Callahan wrote on 10. Dec 2018 at 03:55:


No widzisz, płyta nie padła bez powodu - zaczęła "stękać" i wysiadła. Update BIOSu był wtórny.

Quote:


Szczerze to dla mnie nie ma różnicy czy coś kosztuje 30 zł czy 30000 zł. Jest to dla mnie kwestia absolutnie wtórna. Może dlatego, że w pracy mam do czynienia i z zakupami za kilkadziesiąt złotych i z projektami za kilkaset tysięcy czy kilka milionów i odpowiedzialność w każdym przypadku jest jednakowa.
Zwyczajnie oczekuję traktowania klienta poważnie, tak jak ja traktuję swoich klientów (jak też kontrahentów, którzy sprzedają mi swoje usługi czy produkty), a nie dawania mi wytycznych na temat tego co mam robić a czego nie z zakupionym przedmiotem (a dziś jeszcze gość mi wysyła maile żebym u niego nie kupował widać przeproszenie za problem nie wystarczy).

Quote:


Swoją drogą to masz wiadomość ode mnie i nie odpowiedziałeś nadal